8 czerwca 2013

14. parte III

Our hearts unite each other
The one who dies with you
Chodzi zdenerwowany po szpitalnym korytarzu. Drzwi od sali się otworzyły. Na korytarz wchodzi lekarz.
- Pan jest mężem pacjentki?- pyta się mężczyzna.
Michał kiwa głową. Lekarz go wprowadza do sali, gdzie leży Nadia.
- Co się dzieje?- pyta się.
- Misiek ja widzę. Rozumiesz to? Wzrok mi powrócił!- mówi radośnie kobieta.
Do sali wchodzi lekarz.
- Ma pani bardzo dziwną chorobę. Zdarzało się pani to kiedyś wcześniej? Może przy poprzedniej ciąży?- lekarz dopytuje się.
Nadia siada na łóżku.
- Raz, ale to chwilę trwało. Może pięć minut.
Michał siada obok swojej żony. Przytula ją.
- No nic. Wypuszczamy panią. Zapraszam za tydzień na kontrolę. Suknie zaraz pani przyniosą pielęgniarki.

PERSPEKTYWA NADII

Otwieram oczy. Widzę szpitalne ściany. Widzę. Ja widzę. Po trzech tygodniach ciemności egipskich ja zaczynam widzieć.
Do pokoju wchodzi Uroczy.
- Co się dzieje?- pyta się.
- Misiek ja widzę. Rozumiesz to? Wzrok mi powrócił!- mówię radośnie.
Do sali wchodzi lekarz.
- Ma pani bardzo dziwną chorobę. Zdarzało się pani to kiedyś wcześniej? Może przy poprzedniej ciąży?- lekarz dopytuje się.
 Siadam na łóżku. Przypominam sobie moja pierwsza ciążę. Nagle przypominam sobie dzień, w którym zdenerwowałam się i pokłóciłam się z Łukaszem.
- Raz, ale to chwilę trwało. Może pięć minut.
Michał siada obok i przytula mnie.
- No nic. Wypuszczamy panią. Zapraszam za tydzień na kontrolę. Suknie zaraz pani przyniosą pielęgniarki.
Wstaję. Mam na sobie jakąś stara koszulę nocną.
- Ślicznie wyglądasz- mruczy mi do ucha Uroczy.
Delikatnie przygryzam wargę. Michał zaczyna mnie całować.
- Misiek, co Ty robisz?- pytam się.
Uroczy podnosi mnie, abym mogła opleść jego biodra nogami.
- Noc poślubną w szpitalu- przygryza mój płatek ucha.
- Jakiś ty w gorącej wodzie kąpany- karcę go.- Misiu, przebieram się i wracamy do gości choćby na oczepiny.
- Nadi. Proszę Cię. Nie wracajmy- mówi smutno.
Słyszę dźwięk jego komórki. Daje mu ostatniego buziak i staje na własnych nogach. Akurat to sali wchodzi pielęgniarka z sukienką.
- Chodźmy do łazienki założymy ją- mówi radośnie pielęgniarka.
Kiwam głową i idę z kobietą do łazienki. Sukienka była przepiękna. Góra alla gorset, a dół zwiewny. Cała sukienka jest ozdabiana małymi diamencikami.
Wsiadamy do taksówki. Uroczy jest trochę naburmuszony. Co chwilę odbiera jakieś telefony.
Przytulam się do niego. Uroczy delikatnie się uśmiecha. Daje mu buziaka w policzek.
- Jesteś moim Uroczym- mruczę.- Zawsze tak o Tobie myślałam.
- Uroczy?- dziwi się Misiek.- A ty jesteś moją Panią Psycholog.
Zaczynamy się całować. Kierowca odchrząkuje.
- Przepraszam, ale jesteśmy na miejscu- mówi troszkę zdenerwowany taksówkarz.
Podaje mu banknot.
Wysiadamy z taksówki.
- Mama!- krzyczy radośnie Luiza.
- Cześć słoneczko, ale Ty jesteś piękna!- mówię.
- Ty widzisz? Mamusiu!- krzyczy moja córeczka.
Podchodzi do mnie tata z mamą.
- Dziękuję Ci Boże- szepcze ojciec i przytula mnie.
Po jego policzkach płyną łzy.
- Tato, nie płacz. To jest ślub- żartuję sobie.
- No to czas na oczepiny!- mówi przez mikrofon Możdżon.- Zapraszam wszystkich kawalerów i panienki, i nawet tych co maja swoich partnerów, a nie są po ślubie.
Robi się wielki harmider. Do drugiego mikrofonu podchodzi Uroczy. Zaczynają gadać jak katarynki.
- Zakrywamy oczy Pannom Młodym- rozkazuje Marcin.
- Każda z pań ma szanse 2 do...
Uroczy zaczyna liczyć.
-... do 61. Życzymy szczęścia. Muzyczka niech wesoło gra- mówi radośnie Michał.
Słyszę szuranie butów. Muzyka urywa się i rzucam do tyłu bukiet. Zdejmuje opaskę. Widzę uśmiechniętą Pitową Olę i Sofii.
Mama zdejmuje mi welon i zakłada Oli. Pit przesyła niewidzialne buziaki swojej dziewczynie. Dopadam mikrofonów. Biorę dwa i podchodzę do Hani.
- Jak myślisz, kto będzie Panem Młodym Oli?- zaczynam rozmowę
Hania bierze mi drugi mikrofon.
- Piotruś musi się postarać, bo ma tutaj ogromną konkurencje.  Obok niego jest pełno chłopaków z reprezentacji, którzy od zawsze chcieli zostać Panami Młodymi- odpowiada niczym profesor Hanka.
Podchodzi do mnie teściowa.
- Lekarz dzwonił, żebyś się dzisiaj oszczędzała. Masz iść odpocząć- szepcze mi do ucha.
- Dobrze, mamo. Po oczepinach pójdę do pokoju- uśmiecham się.
Muzyka zaczyna płynąć z głośników. Panowie wesoło skaczą wokół Marcina i Michała. Muzyka się zatrzymuje, a krawaty zostają rzucone. Wszyscy się na nie rzucają.
- Pit! Weź granatowy!- krzyczy Ola.
Z wielkiej grupy wychodzi Pit. W ręku trzyma krawat. Ola zamarła.
- Widzisz kochanie. Mam granatowy jak chciałaś- mówi radośnie.
Wszyscy wybuchają śmiechem.
- Co się stało?- pyta się zmieszany Pit.
Podchodzi do niego Luiza. Delikatnie ciągnie marynarkę Pitowego garnitury.
- Wziąłeś bordowy- uświadamia go dziewczynka.
Piotrek robi palm face'a.
- Piotrek oto Twoja Panna Młoda- Hania wskazuje na Sofii.
- Karol czyżbyś nie pomylił Oli?- pyta się zgryźliwie dziewczyna Kłosa.
W sali rozlega się gromki śmiech. Uśmiecham się. Podchodzi do mnie Uroczy.
- Idę do pokoju odpocząć. Dla mnie to za dużo emocji- oświadczam mu.
Michał bierze mnie na ręce.
- Beze mnie nigdzie nie idziesz- mówi radośnie.
Daje mu buziaka.

Wchodzimy do pokoju.  Zdejmuje trampki i opadam na łóżku. Uroczy kładzie się obok i przytula mnie do siebie.
- Dobrze, że odzyskałaś wzrok- uśmiecha się.
Zaczynamy się całować.
- Wiesz co się robi tej nocy?- pyta się Michał.- Ale wiem, że za dużo przeżyć na dzisiaj.
Uśmiecham się. Michał przyciąga mnie jeszcze bardziej do siebie.
- Kocham Cię. Dziękuję, ze jesteś taki wyrozumiały- szepczę.
- Ale kąpiel razem nam nie zaszkodzi?- zatruje sobie.
- Wróćmy na wesele po kąpieli. Pożegnać się z nimi. Podziękować- mówię poważnie.
Uroczy wstaje, podaje mi rękę, abym mogła wstać.

Zakładam białą, koronkową sukienkę. Uśmiecham się do Uroczego który zapina sobie koszule.
- Załóż trampki. Potańczymy jeszcze. To wesele potrwa jeszcze do 12.
Podchodzę do niego. Daje mu buziaka w policzek.
Wychodzimy z pokoju i kierujemy się w stronę sali tanecznej.
-Nadia! Luiza śpi z Domi. Nie martw się o nią- mówi Iwona.
- Dzięki.
- Nadia, a możemy porozmawiać? Chwilkę- prosi mnie Ignaczakowa.
- No jasne- odpowiadam.- Misiek jak nie chcesz jeszcze iść to wróć do pokoju.
Iwona prowadzi mnie do swojego pokoju. Otwiera drzwi.
- Usiądź, proszę- wskazuje na fotel.
Siadam.
- Co się stało?- pytam się grzecznie.
-Czy pamiętasz...

Siedziała z Krzyśkiem na kanapie. Rozmawiała z nim, śmiała. Jej kolega wyciągnął gruby zeszyt.
- Z Nadią piszemy wiersze. Nie codziennie, ale jak są jakieś ważne dni- tłumaczy.
- A mógłbyś chociaż jeden przeczytać?- pyta się dziewczyna.
- Chciałbym, ale nie mogę. To moja i Nadii tajemnica. Ty dowiedziałaś się pierwsza- odpowiada poważnie.
- A opowiedz o czym jest ostatni- domaga się chociaż tego.
Chłopak kładzie na stoliku wierszownik. Podchodzi do komody i wyciąga klej i kartkę.
- Miałem go wkleić. Nadia pisała go podczas drogi na lotnisko. Ona jest świetna w tym co robi. Styl pisania i w ogóle.
Siada na kanapie. Otwiera wierszownik.
Do mieszkania wchodzi Nadia.
- Cześć Krzy...
Walizka wypada jej z rąk.
- Czy Wy czytacie wiersze!?- dziewczyna zaczyna krzyczeć.
- Nadia, to nie tak jak myślisz!- broni się Krzysiek.
- A co niby robicie? Oglądacie okładkę?  Mały, przecież wiesz, że to miała być nasza tajemnica! 16 lat naszej przyjaźni. Całe dziedzictwo tej przyjaźni!- krzyczy Nadia.
- Nadia, ale ja wklejałem wiersz. Daj mi wszystko wytłumaczyć- Krzysiek nie wie co robić.- Nadia!
Dziewczyna trzaska drzwi od swojego pokoju.

- On Ci ich nie czytał?- pytam się Iwonie.
Kreci głową.
- Tylko mi pokazał wierszownik. Nic więcej. Teraz codziennie widzę połowę Waszego wiersza. Ku marzeniom do paryskiej wieży- mówi.

Dziewczyna wychodzi  z pokoju. W ręce trzyma ogromną torbę.
- Nadia, nie rób tego czego będziemy żałować oboje!- krzyczy.
Podchodzi do stolika i zabiera wierszownik. Krzysiek podchodzi do niej i zaczyna szarpać zeszyt.
- Zostań, proszę.
Nadia pociąga mocniej zeszyt i wychodzi.
Igła trzyma w ręce pół kartki.
"A kiedy wróci, przyjaciel będzie czekał,
Czekał na nią,
Na swoją przyjaciółkę.
Marzenie zostało jej spełnione,
A on cierpliwie czeka na...
Na idealną dziewczynę
Ku marzeniom do paryskiej wierzy."
Iwona wyciąga z torebki małą ramkę.
- Iwona, dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?- pytam się.
Ignaczakowa wstaje.
- Nie wiem. Bałam się, za jak wrócisz zabierzesz mi mojego Krzyśka. A na moim i jego ślubie nie mogłam Cię znaleźć- tłumaczy się Iwona.
- Chciałabym Cię serdecznie przeprosić. Za to, ze jak byłam w szpitalu, to całowałam się z Krzyśkiem. Nie wiem co się wtedy ze mną stało...
- Spokojnie. Krzysiek wszystko mi wytłumaczył- uspokaja mnie.- To co, wracamy?
Kiwam głową. Otwieram drzwi i wychodzimy. Przed drzwiami stoi Uroczy z Igłą.  Uroczy łapie mnie za rękę i idziemy na parkiet.

Godzina 11.53. Wszyscy goście którzy zostali siedzą. Ja, Hania, Uroczy i Marcin stoimy na scenie.
- Bardzo Wam dziękujemy za to, że przybyliście.
- Brawa dla nas!- krzyczy pijany w pięć dup Zibi.
Wszyscy zaczynają klaskać.
- Możecie się przespać w pokojach. Kartę każda para dostała.
- Toast za Młode Pary!- krzyczy mocno podchmielony Kubi.
- Lepiej już nie pijcie. Nasze zdrowie zostało opite 105 butelkami wódki- mówi Hania.
- To zapraszamy do pokoi, a później na późną kolacje.
- I na toast!- krzyczy Kuraś.
Wszyscy rozeszli się do pokoi. Podchodzi do mnie Luiza. Biorę ją na ręce.
- Jak się bawiłaś?- pytam się.
- Było magicznie. Po prostu cały ten ślub jest magią chwili- odpowiada.
Słyszę dźwięk telefonu. Nieznany numer.
- Tak, słucham. Nadia Nawrocka z tej strony- mówię z przyzwyczajenia.
- Ciesz się magią chwili. Ona Ci pomoże- mówi kobieta.
- Dzięki Cyganko. Pomogłaś mi- dziękuję kobiecie.
-Czas na mnie. Spotkamy się w innym życiu- żegna się kobieta.- Zrobiłam wszystko co mogłam.
- Ale jak to, na Ciebie już czas. Nie umieraj- mówię do komórki.
- Żyj MAGIĄ CHWILI!


~*~
Cześć. Wróciłam do świata blogowania. Po prawie dwóch tygodnia od poprzedniego wpisu napisałam oto ten rozdział. Rozdział czekał na publikację od środy, ale jakoś czasu nie miałam.
Polska niestety przegrała z Brazylią 3:1. Jutro będzie lepiej :*
Bardzo mi się podoba. Może dlatego, że zostały jeszcze dwa wpisy. Sama nie wiem. Nie będę zanudzała Was. Do następnego :*

2 komentarze:

  1. Super, wszystko układa się jak najlepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na http://opowiadania-siatkarskie.blogspot.com/
    na którym znajduje się zbiór opowiadań siatkarskich pogrupowanych zgodnie z nazwiskami bohaterów (siatkarzy) :)

    OdpowiedzUsuń

© Shalis dla Wioska Szablonów
© Dmitry Elizarov.