28 maja 2013

14. parte II

It’s a beautiful day and I can’t stop myself from smiling 

(Michael Buble - It's A Beautiful Day)

 

 

Od ponad dwóch godzin tańczę z chłopakami. Zaczynając od Możdżona, a kończąc na Igle, z którym tańczę już drugą piosenkę. Krzysiek jeszcze lepiej tańczy niż podczas studniówki. Po chwili ktoś szepcze mi do ucha odbijany. To mój kochany braciszek.
- I co siostra? Teraz jesteś pewna, że to ten idealny?- pyta się.
- Na 1000%- odpowiadam szybko.
- Przeprowadzam się do Polski z rodziną- mówi Mateusz.
Robię obrót.
- Na prawdę?- pytam z niedowierzaniem.
- Przenieśli mnie do Warszawy. Mam taki mały problem, bo ja zaczynam pracę dopiero w listopadzie, a dzieciaki powinny iść do szkoły już  w...
-  Z Łodzi do Warszawy nie jest aż tak daleko- przerywam.
- Kate szuka pracy w Łodzi. Dzieciaki mają już znalezioną szkołę. Pomożesz mi ze wszystkim?- pyta się.
Kiwam głową. Mateusz przytula mnie i daje buziaka w czoło.

Wybija godzina 16. Fotograf prosi nas abyśmy wyszli z pałacyku na małą sesje w plenerze. Wychodzimy wraz z Możdżonkami. W ogrodzie za pałacykiem widać różne rekwizyty.
- Najpierw sesja z piłkami, później dojdzie do nas Lizka ze świadkami.
- Ale pamiętaj kochanie żadnych rozbieranych sesji- uśmiecham się.
- Mateusz jest pełnym profesjonalistą w tych sprawach- szepcze mi do ucha.
Zaczynam się śmiać.
- No to co? Zaczynamy?- pyta się nasz fotograf.

Po zdjęciach wróciliśmy na salę. Igła poprosił mnie znowu do tańca. Po tańcu Uroczy łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę naszego miejsca. Siadamy na krzesłach.
- Misiek, gdzie są moje trampki?- pytam się.
- Sofii za chwilę Ci przyniesie- oświadcza Uroczy.
Ktoś podchodzi do nas.
- Ciocia?- słyszę chłopięcy głos.
 - Paul? Co ty tutaj robisz?- biorę chłopca na kolana.
- A my będziemy z Tobą mieszkać?- pyta się.
- Tylko dwa miesiące- pocieszam go.
- A będzie tutaj lepiej niż w Anglii?- dopytuje się Paul.
Wzdycham. Chłopiec zaczyna się coraz bardziej kręcić się na moim kolanach. Po chwili czuje, że ktoś bierze Paula z moich kolan.
- Paul, w Polsce jest fajnie- zapewnia Uroczy.- Lubisz siatkówkę?
- Uwielbiam- krzyczy Paul.
-  No i widzisz. Będziemy jeździć na treningi dobrych drużyn. A wolisz siatkówkę kobiet czy mężczyzn?
- Mężczyzn!- mówi radośnie.
Ktoś do nas podchodzi. Czuje jak ktoś zdejmuje mi szpilki i zakłada trampki.
- Dzięki Sofii- uśmiecham się do chrześniaczki.
- Nie ma za co- mówi radośnie.- Paul dlaczego mówisz po angielsku?
Chłopiec wzdycha.
- Sofii, ja wolę mówić po angielsku. Z polskim mam jeszcze problemy- mówi zmieszany chłopiec.
- Paul masz ochotę potańczyć?- pytam się.
- Taaaak- krzyczy mały.- Ale z Lizą. Nie chce cioci urazić, ale ciocia jest za wysoką jak dla mnie.
Podchodzi do nas Luiza.
- Mamo! Mamo, zobacz co mi wujek Igła dał!- krzyczy.
Biorę w dłoń rzecz. Mała zawieszka w kształcie książek.
- Powiedział, żebym ją dołączyła do bransoletki. Tato, dopniesz ją do reszty?- pyta się.
Po raz pierwszy nazwała Uroczego tatą przy mnie. Zawsze omijała to słowo. Uroczy kiedyś wspominał, że Luiza powiedziała na niego tata, ale ja to olałam.
- Nadi, zatańczysz?- słyszę głos za moich pleców.
Odwracam się. Widzę Łukasza.
- Agnieszka nie będzie zazdrosna?- żartuję sobie.
- Nie ma jej. Ma jakiś pokaz- odpowiada.
 - Oczywiście, że zatańczę.
Czuję się jakoś dziwnie. Zaczyna mi się kręcić w głowie. Nogi odmawiają posłuszeństwa. Muzyka dudni. Czuję rękę na talii.
- Nadia! Co się dzieje!?- krzyczy Łukasz.
- Zawołaj Miśka...

INNA PERSPEKTYWA

Siedzę obok Pana Młodego i rozmawiamy sobie na temat siatkówki. Nagle słyszę krzyk Łukasza. Michał nagle w stanął.
- Michał! Pomóż!- krzyczy Żygadło.
Słyszę jak ktoś dzwoni na pogotowie. Robi się wielki harmider. Goście biegają. Każdy chce w czymś pomóc.
- Wujku! Igła!- krzyczy mała dziewczynka.
Podbiega do niej Krzysiek z synem.
- Sebastian weź Luizę do mamy i Dominiki- mówi.- Wierzę w Ciebie synku.
Małej napływają do oczu łzy.
- Seba, co się dzieje z moją mamą?- pyta się.
- Liza wszystko będzie dobrze. Chodźmy- pociesza ją kolega i łapie za rękę.
Wycie syren.
- Zróbcie miejsce! Odsuńcie się!- krzyczy Marcin.
Do sali wbiegają ratownicy. Pytają co się stało. Łukasz opowiada wszystko. Kładą Nadię na nosze. Michał prosi Krzyśka żeby zaopiekował się Lizą.

Po chwili znowu słychać syreny, a z dobrego wesela robi się stypa.



~*~
Hey :P
Dzisiaj króciutko. Nie będę was zamęczała posłowiem, ale proszę tylko o taką małą rzecz:
KOMENTUJCIE!!!!! 
Dziękuję za uwagę do 14. parte III :P

5 komentarzy:

  1. Robi się ciekawie :D Kiedy następny? :D

    Zapraszam: http://goniac-najskrytsze-marzenia.blogspot.com/2013/05/rozdzia-2-poczatek-przygody.html

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. inna perspektywa??? ciekawe. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie za krótko, ta hisitoria wciąga i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu..... Zapraszam do mnie :) zyc-kochac-trwac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

© Shalis dla Wioska Szablonów
© Dmitry Elizarov.