It’s a beautiful day and I can’t stop
myself from smiling
(Michael Buble - It's A Beautiful Day)
Od ponad dwóch
godzin tańczę z chłopakami. Zaczynając od Możdżona, a kończąc na Igle, z którym
tańczę już drugą piosenkę. Krzysiek jeszcze lepiej tańczy niż podczas
studniówki. Po chwili ktoś szepcze mi do ucha odbijany. To mój kochany
braciszek.
- I co siostra?
Teraz jesteś pewna, że to ten idealny?- pyta się.
- Na 1000%-
odpowiadam szybko.
- Przeprowadzam
się do Polski z rodziną- mówi Mateusz.
Robię obrót.
- Na prawdę?-
pytam z niedowierzaniem.
- Przenieśli
mnie do Warszawy. Mam taki mały problem, bo ja zaczynam pracę dopiero w
listopadzie, a dzieciaki powinny iść do szkoły już w...
- Z
Łodzi do Warszawy nie jest aż tak daleko- przerywam.
- Kate szuka
pracy w Łodzi. Dzieciaki mają już znalezioną szkołę. Pomożesz mi ze wszystkim?-
pyta się.
Kiwam głową. Mateusz
przytula mnie i daje buziaka w czoło.
Wybija godzina 16. Fotograf prosi nas abyśmy wyszli z pałacyku na małą
sesje w plenerze. Wychodzimy wraz z Możdżonkami. W ogrodzie
za pałacykiem widać różne rekwizyty.
- Najpierw
sesja z piłkami, później dojdzie do nas Lizka ze świadkami.
- Ale pamiętaj
kochanie żadnych rozbieranych sesji- uśmiecham się.
- Mateusz jest
pełnym profesjonalistą w tych sprawach- szepcze mi do ucha.
Zaczynam się
śmiać.
- No to co?
Zaczynamy?- pyta się nasz fotograf.
Po zdjęciach wróciliśmy na salę. Igła poprosił mnie znowu do tańca. Po
tańcu Uroczy łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę naszego miejsca.
Siadamy na krzesłach.
- Misiek, gdzie
są moje trampki?- pytam się.
- Sofii za
chwilę Ci przyniesie- oświadcza Uroczy.
Ktoś podchodzi
do nas.
- Ciocia?-
słyszę chłopięcy głos.
- Paul?
Co ty tutaj robisz?- biorę chłopca na kolana.
- A my będziemy
z Tobą mieszkać?- pyta się.
- Tylko dwa
miesiące- pocieszam go.
- A będzie
tutaj lepiej niż w Anglii?- dopytuje się Paul.
Wzdycham.
Chłopiec zaczyna się coraz bardziej kręcić się na moim kolanach. Po chwili
czuje, że ktoś bierze Paula z moich kolan.
- Paul, w
Polsce jest fajnie- zapewnia Uroczy.- Lubisz siatkówkę?
- Uwielbiam-
krzyczy Paul.
- No
i widzisz. Będziemy jeździć na treningi dobrych drużyn. A wolisz siatkówkę
kobiet czy mężczyzn?
- Mężczyzn!-
mówi radośnie.
Ktoś do nas
podchodzi. Czuje jak ktoś zdejmuje mi szpilki i zakłada trampki.
- Dzięki Sofii-
uśmiecham się do chrześniaczki.
- Nie ma za co-
mówi radośnie.- Paul dlaczego mówisz po angielsku?
Chłopiec
wzdycha.
- Sofii, ja
wolę mówić po angielsku. Z polskim mam jeszcze problemy- mówi zmieszany
chłopiec.
- Paul masz
ochotę potańczyć?- pytam się.
- Taaaak-
krzyczy mały.- Ale z Lizą. Nie chce cioci urazić, ale ciocia jest za wysoką jak
dla mnie.
Podchodzi do
nas Luiza.
- Mamo! Mamo,
zobacz co mi wujek Igła dał!- krzyczy.
Biorę w dłoń
rzecz. Mała zawieszka w kształcie książek.
- Powiedział,
żebym ją dołączyła do bransoletki. Tato, dopniesz ją do reszty?- pyta
się.
Po raz pierwszy
nazwała Uroczego tatą przy mnie. Zawsze omijała to słowo. Uroczy kiedyś
wspominał, że Luiza powiedziała na niego tata, ale ja to olałam.
- Nadi, zatańczysz?-
słyszę głos za moich pleców.
Odwracam się.
Widzę Łukasza.
- Agnieszka nie
będzie zazdrosna?- żartuję sobie.
- Nie ma jej.
Ma jakiś pokaz- odpowiada.
-
Oczywiście, że zatańczę.
Czuję się jakoś
dziwnie. Zaczyna mi się kręcić w głowie. Nogi odmawiają posłuszeństwa. Muzyka
dudni. Czuję rękę na talii.
- Nadia! Co się
dzieje!?- krzyczy Łukasz.
- Zawołaj
Miśka...
INNA PERSPEKTYWA
Siedzę obok Pana Młodego i rozmawiamy sobie na temat siatkówki. Nagle
słyszę krzyk Łukasza. Michał nagle w stanął.
- Michał!
Pomóż!- krzyczy Żygadło.
Słyszę jak ktoś
dzwoni na pogotowie. Robi się wielki harmider. Goście biegają. Każdy chce w
czymś pomóc.
- Wujku! Igła!-
krzyczy mała dziewczynka.
Podbiega do
niej Krzysiek z synem.
- Sebastian weź
Luizę do mamy i Dominiki- mówi.- Wierzę w Ciebie synku.
Małej napływają do
oczu łzy.
- Seba, co się
dzieje z moją mamą?- pyta się.
- Liza wszystko
będzie dobrze. Chodźmy- pociesza ją kolega i łapie za rękę.
Wycie syren.
- Zróbcie
miejsce! Odsuńcie się!- krzyczy Marcin.
Do
sali wbiegają ratownicy. Pytają co się stało. Łukasz opowiada
wszystko. Kładą Nadię na nosze. Michał prosi Krzyśka żeby zaopiekował się Lizą.
Po chwili znowu
słychać syreny, a z dobrego wesela robi się stypa.
~*~
Hey :P
Dzisiaj króciutko. Nie będę was zamęczała posłowiem, ale proszę tylko o taką małą rzecz:
KOMENTUJCIE!!!!!
Dziękuję za uwagę do 14. parte III :P
Robi się ciekawie :D Kiedy następny? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://goniac-najskrytsze-marzenia.blogspot.com/2013/05/rozdzia-2-poczatek-przygody.html
Pozdrawiam! ;*
inna perspektywa??? ciekawe. :P
OdpowiedzUsuńDla mnie za krótko, ta hisitoria wciąga i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńTo się porobiło.
OdpowiedzUsuńUuuu..... Zapraszam do mnie :) zyc-kochac-trwac.blogspot.com
OdpowiedzUsuń