23 marca 2013

11.



It's the risk that I'm takin'
I ain't never gonna shut you out
   Leżę w łóżku. Tuż obok śpi mój narzeczony. Już ma zdjęte gipsy. Chodzi naprawdę dobrze. Dzisiaj idziemy na małe zakupy. Cała nasza rodzinka. Luiza chciała iść na lody, a później kupić sobie sukienki. Uroczy jest silny. Cały czas mówi, że to będzie jego sezon. Mój również. Znalazłam klub. Druga liga. Okolice Łodzi. Po memoriale jadę na testy. Bez Uroczego. Tylko z Luizą.
- Cześć kochanie- rozmyślania przerywa mi Uroczy.
Daje mi buziak.
- Cześć Misiek- szepczę.
- Jutro kończy się Memoriał. Chłopaki chcą abyś dzisiaj z nimi zagrała mini turniej w siatkę plażową- mówi.
- A z kim miałabym być?- pytam się.
- Z Igłą albo Możdżonem- odpowiada.- Sądzę żebyś jednak zagrała z Krzyśkiem.
- Czyli nici z zakupów?- pytam się smutno.
- Nie. Ja i Luiza jedziemy na zakupy- uśmiecha się.
Wstaje z łóżka i obrażona idę do łazienki.
 
     Zakładam koszulkę klubową Uroczego. Jego nie ma. Pojechał na zakupy z Małą. Do pokoju wchodzi Igłą.
- Hej.
- Siemka.
- Cieszę się, że chcesz ze mną grać- mówi.
- Krzysiek mi z nimi wygramy. Nawet z Zibim i Kubim- oświadczam.
Igła mnie przytula.
- Tęskniłem za Tobą- szepcze mi do ucha.
Łzy spływają mi po policzku.
- Nie, Krzysiek. Ja za Tobą bardziej tęskniłam- odpowiadam.
- Nadia, nie chcę Cię znowu stracić. Najpierw Ciebie straciłem, później Arka. Na szczęście Ty żyjesz- mówi.
Widzę łzę w jego oku.
- Arek nam teraz pomoże wygrać. Będzie naszym dodatkowym zawodnikiem- pocieszam libero.
Igła wyciera łzę. Podaje mi koszulkę do gry plażowej.
- Zagrasz w tym- oświadcza mi.
Rozwijam ją.
- No proszę Cię!- mówię z politowaniem.
Zaczyna się śmiać. Patrzę na niego.
- To Ty grasz bez koszulki- stawiam warunek.
Kiwa głową. Otwiera drzwi od pokoju. Ściąga koszulkę i ją rzuca.
- Za dwie minuty wychodzisz z pokoju i idziemy na boisko. Musimy im skopać tyłki- uśmiecha się.
 
     Stoję na boisku. W miejscu dla sędziego stoi Andrea.
- Pierwszy mecz gra Nadia, Igła i Marcin, Rucy!- krzyczy Mieszko.
Wchodzimy na boisko. Podchodzę do Igły.
- Tak jak zawsze. Ty jesteś mózgiem, a ja siłą- szepczę mu do ucha.
Kiwa głową, że zrozumiał. Idę na zagrywkę. Łapię piłkę. Patrze na nią. Podrzucam. Biorę rozbieg i wyskakuje. Uderzenie.
- As serwisowy!- krzyczy zdumiony Zibi.- zmieściła się idealnie.
Uśmiecham się. Spoglądam na Marcina. Patrzy na miejsce gdzie wpadła piłka.
- Teraz zrób skrót- mówi mi do ucha.
Zrobiłam to. Tego się nie spodziewali, ale dali radę się wyratować.
     1:0 dla nas. W drugim secie przegrywamy 15:20.
- Nadia musimy ten set wygrać!- krzyczy Krzysiek.
Przy wejściu na boiska widzę Uroczego i Luizę.
- Wygrasz to! Dasz radę!- krzyczy.
- Zmieniamy rolę. Teraz ja prowadzę grę. Ja jestem mózgiem- oświadczam.
- Co!?- krzyczy.
- Pamiętasz jaka była nasza popisowa akcja w drugim sezonie ligi podwórkowej? Zmiana pozycji. Ja na rozegranie, Ty na przyjęcie, Michał na atak- mówię jak najęta.- Wygrywaliśmy sety w sytuacjach beznadziejnych.
     Wygraliśmy mecz. Udało nam się. Krzysiek cieszył się jak małe dziecko. Wziął lustrzankę i zrobił mi zdjęcie.
- Ty ciągle dobrze grasz!- mówi zdumiony.
- Uczyłam się przecież z najlepszymi- uśmiecham się.
- Kochanie wspaniale grałaś. Nigdy nie widziałem takich ataków w siatkówce plażowej- przytula mnie do siebie.
- A widzisz. Za rok pójdę na plażówkę z Igłą i wszystkich ogramy- śmieję się.
- Masz jeszcze mnie- daje mi buziaka.
- Igła! Macie piętnaście minut przerwy. Później gracie z Gumą i Jarskim!- krzyczy Mieszko.
- Dzięki Jamal!
- Mamo! Ja chce robić zamki z piasku...- mruczy pod nosem Luiza.
Uroczy wyciąga łopatki, wiaderka z reklamówki.
- Krzysiek robisz z nami?- pytam się.
Kiwa głową.
- Wodę, kamyczki na teraz! Ruchy. Za co Wam płacę- krzyczy Luiza.
Bierzemy wiaderka i łopatki. Niedaleko jest kran i wlewamy do wiaderek wodę. Polewamy piasek i zaczynamy formować piasek w zamek.
- A gdzie są kamyki? One muszą ozdobić mury!- mówi oburzona Luiza.
 
     Zdobyliśmy drugie miejsce w zawodach . Zgadnijcie z kim. Z Zibim i Kubim, ale dopiero w trzecim secie. Tanio dupy im nie sprzedaliśmy. W nagrodę dostaliśmy pamiątkowe medale, które ufundowali Igła, Możdżon, Zibi i Kuraś. Naprawdę było fajnie z nimi grać. Jutro kończy się memoriał, a później moja praca z reprezentacją. Na igrzyska nie pojadę. Nie będę ich już wspierać jako ich psycholog. Mogą do mnie dzwonić, ale to nie będzie taka rozmowa jak w cztery oczy.
- Nadia?
- Co się stało?- pytam się.
- We wrześniu może weźmiemy ślub?- proponuje.
- Może troszkę później. Czerwiec. 15 czerwca. Będzie cieplej- mówię.
Uroczy liczy coś na palcach.
- Styczeń- odpowiada.
- W taki mróz? Kochanie, to ja będę w sukience.
Uroczy wyciąga kalendarz. Patrzy coś
- Nadia proszę Cię. Ja chce żeby ten ślub był jak najszybciej- odpowiada.
- Październik- mówię z zrezygnowaniem.
Uroczy przyciąga mnie do siebie i zaczyna całować.
- To ja idę zadzwonić do rodziców. W Wałbrzychu weźmiemy ślub- oświadcza mi Uroczy i wychodzi.
Siadam na łóżku. Wyciągam telefon. Wykręcam numer do Hani.
- Cześć Hania. Co u Ciebie słychać?
- ...
- Tak pamiętam. Spotkamy się dwa tygodnie przed twoim ślubem.
- ...
- No tak. Później Ty i Marcin przyjedziecie na nasz.
- ...
- Hania spokojnie.
- ...
- Dopiero dzisiaj z nim o tym rozmawiałam.
- ...
- Hanka nie dramatyzuj!
- ...
- No oczywiście! Do Olsztyna bez problemu dojadę.
- ...
- On wie jak tam dojechać.
- ...
- Kończę.
- ...
- Do ślubu. Papa. Całuski.
- ...
 
Odkładam telefon. Do pokoju wchodzi Uroczy.
Wstaje, a on obejmuje mnie w talii i zaczyna całować.
- Co się  stało, że tak mnie całujesz?- pytam się, a on znowu zaczyna mnie całować.
Ktoś puka do drzwi. Wyrywam się na chwilę z pocałunku i krzyczę proszę. Do pokoju wchodzi Łukasz. Nie Żygadło! Tylko mój były mąż. Odskakuje od Uroczego.
- Kim pan jest?- pyta się mój narzeczony.
- Kochanie to mój były mąż- odpowiadam.
- Cześć Nadia. Jak Ci się układa z twoim nowym chłopakiem? Myślałem, ze jesteś z Żygadło. A tutaj kolejny?
- Czego chcesz?- pytam się ostrym tonem.
Łukasz rozgląda się po pokoju.
- Szukam naszej córki. Chcę ją wziąć na tydzień do siebie- mówi.
Do pokoju wchodzi Marcin z Luizą.
- Tata?
- Moje słoneczko. Chodź do tatusia!- Łukasz wyciąga do niej dłoń.
Córka łapię rękę Marcina. Kapitan bierze ją na ręce. Mała przytula się do niego z całych sił.
- Luiza chodź do mnie! Nie chcesz się pobawić z tatą?- pyta się.
- Nie! Ja chce zostać tutaj z mama, wujkiem i Marcinem!- krzyczy Luiza.
- Przecież ich nie znasz! Mogą ci coś zrobić!- krzyczy Łukasz.
- Luiza nie chce z panem iść. Rozumie pan? Ona woli z nami zostać!- mówi ostrym tonem Uroczy.
- A to nie Ty miałeś niedawno wypadek samochodowy?- pyta się zgryźliwie mój były.
Podchodzę do niego i uderzam mocno w policzek.
- Nie chciałeś się nią opiekować. Zrzekłeś się praw do niej. Ona ma tylko matkę. Nie pamiętasz?
Łukasz chce mnie uderzyć, ale w ostatniej chwili jego rękę łapie Uroczy.
- Niech pan stąd wyjdzie. Nie chcemy kłopotów- mówi Uroczy.
Do pokoju wchodzą siatkarze.
- Cześć Nadia. Słyszeliśmy, że masz kłopot, więc przyszliśmy pomóc Ci go rozwiązać- mówi w imieniu chłopaków Guma.
- To ja chyba już wyjdę- mówi Łukasz. - Policzę się jeszcze z Tobą!
Wychodzi z pokoju.



 ~*~

Hello :P. Co u Was słychać? Macie mnie pewnie dosyć. Coraz mniej komentarzy i wgl. Jestem na Was bardzo zła. Zrobiłam Wam małą niespodziankę. Będzie jednak 15 rozdziałów +
Epilog.  Chciałam zrobić dla czytających mały prezent. Będziecie się ze mną dłużej męczyć.
Pochwalę  się. Wygrałam 3 bilety od Andrzeja Wrony. Mecz poniedziałkowy (11.03.2013) był  nieziemski. Szkoda tylko, ze Delecta przegrała. Projekt już zakończyłam. Dyrektor był ze mnie dumny :P. Projekt wyszedł naprawdę dobrze. Nawet moja twarzyczka na nim jest =P
Zdobyłam trzy autografy. Pita, Wrony i Igły. Siostra zdobyła Zibiego :D. Mam tez zdj z Pitem, Wroną, Grzybem i Dobrowolskim.
Koniec chwalenia się. Trochę o rozdziale. Podoba mi się. Jest taki pozytywny. 12. będzie pokręcona. Trochę wesoła trochę smutna. Chce trochę zmienić historie igrzysk. Ale to dopiero w 12. Nie będę zabierała więcej  czasu. Przepraszam za błędy. Do następnego :D
P.S. Mam małą prośbę do obserwujących. Wiem, ze jest Was 6. Proszę o komentarze bardzo ładnie ;*

6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział, nie spodziwałam się go tak szybko, ale nie narzekam :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem usatysfakcjonowana Luizą. :D Jest dzieckiem, małą prawie czterolatką, bardzo rozumną na swój wiek. Nie wiem kim jest Uroczy, ale dobrze, że to z nim teraz jest Nadia. Uspokoił jej zabiegane życie, wypadek spowodował, iż zaczęła patrzeć na świat inaczej. Ważna stała się Luiza, która nie ma w życiu lekko, zważywszy na ojca. Mam nadzieję, że zniknie z ich życia na zawsze. Może kiedyś Liza będzie chciała się z nim spotkać, porozmawiać, dowiedzieć 'dlaczego', ale to za odległy czas. Czekam na kolejny!
    Buziaki, Happiness ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się jak na razie, czekam na dalszy ciąg wydarzeń ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. no no no. Zmiany. Wydaje mi się, że były Nadii miał coś wspólnego z wypadkiem Uroczego. ZObaczymy co się wydarzy w kolejnym rozdziale.
    UCIESZYŁAM SIĘ, że bedzie wiecej rozdziałów. SUPER :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Och nie! Nie bądź na nas zła! :D I tak baaardzo chcę się z Tobą męczyć jak najdłużej c: kurde, dalej nie wiem kim jest Uroczy... ja chcę wiedzieć! :D Gratuluję projektu :> Foch na Łukasza, na początku wydawał się taki miły, a teraz... :c
    Pozdrawiam zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy szablon widzę. :) Nadia ma wspaniałych przyjaciół i musi to docenić. :)

    OdpowiedzUsuń

© Shalis dla Wioska Szablonów
© Dmitry Elizarov.