Remember make believe in you
All things i've said i do
Minęły
trzy tygodnie. Reprezentacja
poleciała do Kanady. Wygrała mecz z Brazylią i Kanadą, a z Finlandią przegrała
w tie-breaku. Krzysiek biegał wesoło z kamerą nagrywając nas. Tak. Też tam
byłam z Luizą. Było cudownie. Po powrocie z Kanady poszłam z Hanią wybrać dla
niej sukienkę na ślub. Sama również wybrałam sobie miętową sukienkę .
Teraz czekamy na mecz z Kanadą.
Katowicki Spodek jest zapełniony. Siatkarze się trochę denerwują. Luiza biega
wesoło po szatni i śpiewa piosenki, które lecą z boomboxa. Mam nadzieję, ze
ujrzę dzisiaj Pana Uroczego. Przecież pisał na swoim profilu na Facebooku, że
będzie.
Przed rozgrzewką chłopaków biorę córkę
i idziemy na nasze miejsca. Z torby wyciągam lustrzankę i robię zdjęcia
kibicom. Sobie i córce też. Obok nas siedzi Hania, Justyna, Ola, dwie
Agnieszki, Iwona, Asia, Klaudia i inne dziewczyny siatkarzy. Moja córka
zapoznaje się z dziewczynami i od razu się z nimi dogaduje. Luiza ma na sobie
koszulkę od Marcina. Hania śmieje się z niej, że może sobie zrobić z niej
piękną sukienkę, ale Mała szantażuje ją, że pójdzie do pana Tomka i powie mu,
ze bierze ślub z Marcinem.
Pierwszy i drugi set mijają spokojnie.
W trzecim czuje obecność Pana Uroczego niedaleko nas. Nie mylę się. Odwracam się i go
zauważam. Podchodzi do mnie.
- Cześć Nadia-
uśmiecha się.
- Witam- mówię.
Luiza siada na
moje kolana robiąc miejsce dla Pana Uroczego. On siada i grzecznie dziękuje
Małej. Ona wyciąga marker i prosi, aby dał jej autograf. Później marudzi mi, że
chce z nim zdjęcie. Robię je i Liza daje nam spokój.
- Może przejdziemy
się gdzieś? Twoja córka pewnie chciałaby zdobyć parę autografów, więc może z
nami iść - proponuje.
Dziewczynka
uśmiecha się. Zgadzam się na propozycje Pana Uroczego.
Wstaję, a Uroczy
nadstawia mi ramię. Przystaje na to. Na szyi zawieszoną mam lustrzankę, a rękę
trzyma mi córka.
- Co robi taka
ładna kobieta w kadrze?- pyta się.
- Niekiedy trzeba
ich wspierać. To taka sezonowa praca. Po tym wszystkim muszę poszukać pracy.
PZPS zaproponował mi tylko półroczną pracę, a później wylatuję- oświadczam.
Pan Uroczy
zatrzymuje się. Luiza puszcza moją dłoń i biegnie w stronę Murilo. Prosi go o
autograf, a ja podchodzę do nich i witam się z siatkarzem. Robię kilka zdjęć.
Pan Uroczy prosi mnie, abym dała mu lustrzankę. Daję mu go i ustawiam się do
zdjęcia z Murilo. Później się żegnam i podchodzę do Uroczego.
- Dziękuję- daje
mu buziaka w policzek i biorę swoją lustrzankę.
Podchodzi do mnie
córka i prosi żebyśmy znaleźli więcej Brazylijczyków. Uroczy prowadzi nas
gdzieś. Po chwili stoimy w jakimś korytarzu, gdzie pełno jest siatkarzy z
Brazylii. Witam się z nimi. Pan Uroczy i córka również. Mała prosi każdego o
autograf i o zdjęcie. Uroczy robi nam pełno zdjęć (po Igrzyskach będzie czas
uzupełnić albumy).
- Thank you so much- dziękuję siatkarzom.- Good night!
- Good night Nadia
and Liza- żegnają się.
Odchodzimy. Pan
Uroczy ponownie prosi o to bym szła z nim pod rękę. Jest bardzo miły. Luiza
idzie przed nami i śmieje się cały czas.
Idziemy na nasze
miejsca. Mecz się skończył. Przy boisku jest pełno osób. Stoi tam też Hania.
- Dziękuję. Było
wspaniale...
- To ja dziękuję.
Nasze twarze są
bardzo blisko siebie. Pan Uroczy zaczyna mnie całować. Bardzo delikatnie.
Po jakimś czasie przestaje.
- Przepraszam. To
nie powinno się zdarzyć- mówi cicho.
- Nic się nie stało.
Dziękuję- mówię i odchodzę od Pana Uroczego.
On podbiega i
łapie za moje ramiona sprytnie mnie odwracając. Składa ponownie pocałunek.
Bardziej namiętny.
- Ja Tobie
dziękuję- mówi.- Do jutra.
Odchodzi. Patrzę
jak oddala się i ginie w jakimś przejściu.
Podchodzi do mnie
Hania. Kładzie rękę na ramieniu i szepcze:
- Rób jak myślisz.
Wezmę Luizę do siebie.
- Dziękuję.
Biegnę mijając
kolejne osoby. Nagle natykam się na Uroczego.
- Jednak
przyszłaś. Jedziemy do mnie czy na spacer chcesz iść?- pyta się.
- Do ciebie-
szepcze mu do ucha.
Kiwa głową.
Wychodzimy ze Spodka i kierujemy się do jego samochody. Z piskiem opon
wyjeżdżamy spod Hali.
- Czy nie za
szybko na takie rzeczy?- pyta się.
- Mamy całą noc by
się poznać- mówię.
Pan Uroczy się
uśmiecha.
- Jesteś za piękna
dla takiej osoby jaką jestem ja- oświadcza mi.
- Ty jesteś dla
mnie uroczy. Zawsze tak sądziłam.
- A mąż?
- Już nie
posiadam.
- Jak to?
- A wzięłam
miesiąc temu rozwód.
- A córka?
- Hania się nią
zaopiekuje.
Wysiadamy. Uroczy
łapie mnie za rękę.
- Czy chcesz
zostać moją dziewczyną?- pyta się.
- Oczywiście-
odpowiadam i zaczynam całować się z Panem Uroczym.
Wchodzimy do
windy. Jedziemy na 10 piętro hotelu. Jestem wtulona w Uroczego.
Wychodzimy z
windy i idziemy do pokoju hotelowego. Wchodzimy i kładziemy nasze rzeczy na
stół.
- Opowiedz coś o
sobie. Ciekawi mnie twoja przeszłość.
- Trochę tego
dużo. Nie wiem od czego zacząć.
- Od samego
początku.
- Urodziłam się
14.07.1978 w Wałbrzychu. Od najmłodszych lat przyjaźniłam się z Krzyśkiem
Ignaczakiem. Zawsze graliśmy w siatkę. Od przedszkola aż do mojego wyjazdu na
studia do Krakowa. Grałam zawsze jako atakująca, a Igła jako rozgrywający. W
liceum zmienił pozycję na przyjmującego. W wieku 14 lat zdobyliśmy mistrzostwo
zawodów podwórkowych. Ja byłam najlepszym atakującym, a Krzysiek rozgrywającym.
Później przez dwa kolejne lata zajmowaliśmy pierwsze miejsca w Mistrzostwach
Ligi Podwórkowej grup mieszanych i chłopaków. W liceum się rozdzieliśmy. On
poszedł do klasy o profilu sportowym, a ja na humanistyczną. Cały czas
graliśmy. Ja w innym klubie, on również. Na studiach byłam podporą drużyny,
która borykała się z problemami finansowymi. Zawsze zajmowałyśmy piąte lub
szóste miejsce po sezonie. Później skończyłam z siatkówką i zaczęłam pracować
jako psycholog sportowy. Pochłonięta praca nie miałam czasu na założenie
rodziny. Dopiero w wieku 30 lat wyszłam za mąż za mojego byłego. Po roku
urodziła się Luiza. Zajmowałam się nią i prowadziłam rubrykę w gazecie. Później
poszukałam gdzieś wiadomość o tym, że kadra poszukuje psychologa. Zgłosiłam się
i wygrałam konkurs. Od miesiąca jestem również rozwódką z małym dzieckiem. A
może później wrócę do gry amatorskiej.
Nastaje cisza.
Podchodzi do mnie. Łapie mnie za ręce i przyciąga do siebie.
- Jesteś
wspaniała. O siatkówce mówisz z wielką pasją. Dziękuję, mi dałaś nadzieję.
- Ja? Jaką
nadzieję?
- Że następny
sezon dla mnie będzie lepszy od tego.
Milczę. Uroczy
zaczyna mnie całować.
- Wygrasz go dla
mnie i siebie- mówię przerywając pocałunek.
Siadamy na łóżku.
Uroczy bawi się moimi włosami.
- Opowiedz mi
swoją przyszłość. Tego czego media nie wiedzą...
- Nic ciekawego.
Wychowany w normalnej rodzinie. Normalny chłopak, który lubił pograć sobie w
nożną lub w siatkę. Grałem co grałem. Byłem przeciętniakiem. Później było coraz
lepiej. Brak talentu. Dużo pracy. Później szkoła siatkarska i się pojawiłem. Za
dużo pracy miałem, żeby mieć dziewczyna albo chociaż się zakochać. Liczyła się
tylko siatkówka i nic więcej. Ona mnie pochłonęła do teraz. Brak jakikolwiek
miłości. Tylko praca. Od miesiąc Cię szukałem. Widziałem cię na meczu
towarzyskim i już wtedy przykułaś moją uwagę.
- Przestań, bo się
zawstydzę- mówię.
Nasze twarze się
zbliżają do siebie. Zaczynamy się całować.
W
MIĘDZYCZASIE
- I żyli długo i
szczęśliwie. Koniec- kończy opowiadać bajkę dziewczynce Marcin.
Wstaje powoli i
idzie do Hani.
- Zasnęła-
oświadcza.
Widzi w oczach
narzeczonej łzy.
- Dlaczego
płaczesz? Źle coś powiedziałem?- pyta się zdezorientowany.
- Opowiedziałeś
jej naszą historię. Wszystko pamiętałeś. Księżniczka Mia jest ci wdzięczna mój
Ty rycerzu Jasiu- wyciera łzy.- Zawsze będę na Ciebie czekała.
Dała mu buziaka.
- Nawet gdybym
miała czekać 1000 lat na to abym była na pierwszym miejscu u Ciebie.
- Ty jesteś na
pierwszym miejscu razem z siatkówką- mówi cicho Marcin, ale jego narzeczona
tego nie słyszy.
~*~
Pozdrawiam ;*
Jeżeli ja jestem tą Milką, to baardzo dziękuję za wyróżnienie ;* A widzisz, jesteś bliżej końcowi, choć wcześniej chciałaś zrezygnować ;) Wzruszająca ta scena na końcu i Pit na ścianie. Ahh ... trudno się będzie rozstać z tą przemądrą i przeuroczą Lizą i jej mamusią, która gmatwa swoim życiem i czasem gubię się w jej poczynaniach ;p Ja też dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńCałuję HappIness (dawna Milka ;D) ;*
Ojeeeeej, dziękuję za wyróżnienie ;*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kończysz, na pewno nie zapomnę o małej mądrej Lizie, chyba się w niej zakochałam ^^
Miło, że Hania zaopiekowała się chwilowo Małą. Jestem jeszcze ciekawa kim jest Pan Uroczy. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że to Bąkiewicz :D Takie jakieś moje dziwne (pewnie złe) wymysły :>
Czekam na rozwiązanie tej zagadki...
Pozdrawiam i zapraszam do siebie : *
Wielka szkoda..... Tak jak Nobody sądzę po tym rozdziale, że "uroczym" jest Bąku. i dziękuję za wyróżnienie. :)
OdpowiedzUsuńOch, jej :) dziękuję za wyróżnienie. Szkoda, że już niedługo koniec. Pan Uroczy? Albo Bąku, albo Wlazły. :)
OdpowiedzUsuń